Zaproszenie na kolejny wykład ks. Adama Lenika

Poprzedni wykład księdza Adama spotkał się ze sporym zainteresowaniem a więc już drugi raz w tym roku pojawi się z wykładem w ramach Stowarzyszenia Fides et Ratio ksiądz Adam Lenik. Serdecznie zapraszamy.

Opublikowano Uncategorized | Dodaj komentarz

Krakowskie Forum Obrona Życia

Wobec wielorakich działań ze strony zorganizowanych struktur negujących przyrodzone prawo do życia każdego człowieka od naturalnego poczęcia do naturalnej śmierci powołujemy przy Stowarzyszeniu Fides et Ratio w Krakowie – Krakowskie Forum Obrony Życia.

Celem uczestników forum wywodzących się z różnych organizacji oraz osób dobrej woli, będzie reagowanie i przeciwdziałanie różnym formom kwestionowania prawa do życia dzieci poczętych, obejmujące zasadnicze dziedziny życia społecznego: kulturę, edukację, politykę a szczególnie media masowe.

Uczestnicy Forum upowszechniać będą prawdę o życiu dziecka przed urodzeniem w odpowiedzi na różne przejawy współczesnych manipulacji dokonywanych w tej dziedzinie sfery publicznej.

Do uczestnictwa w forum zapraszamy wszystkich rozumiejących potrzebę obrony życia w obecnej rzeczywistości Polski i świata.

Kraków, 4 kwietnia A.D. 2011.

Opublikowano Uncategorized | Dodaj komentarz

Zaproszenie na Fides et Ratio – Obrona życia

Opublikowano Uncategorized | Dodaj komentarz

Wszechnica Narodowa – marzec 2011

Opublikowano Uncategorized, Wszechnica Narodowa | Dodaj komentarz

Zaproszenie na wykład o św. Tomaszu z Akwinu

Opublikowano Uncategorized | Dodaj komentarz

Wszechnica Narodowa Luty 2011

WYKŁAD WSZECHNICY NARODOWEJ W KRAKOWIE

TEMAT: ” czy za polską polityką stoją scjentolodzy ? ”

wykład wygłosi: dr Stanisław Krajski

Podczas spotkania zaprezentowana będzie najnowsza książka dr Stanisława Krajskiego

”MASONERIA I SCJENTOLOGIA”

26 LUTEGO 2011 ( SOBOTA ) – O GODZ. 16.00

UWAGA ! ZMIANA MIEJSCA WYKŁADU W TYM MIESIĄCU:

WYKŁAD ODBĘDZIE SIĘ PRZY PLACU SIKORSKIEGO 1 W KRAKOWIE

– partet – Restauracja Chińska

Opublikowano Uncategorized | Dodaj komentarz

Stanisław Krajski: Wstęp do Ksiązki „Masoneria i scjentologia

Wstęp – scjentologia jako narzędzie masonerii

Gdy pisałem książkę „Masoneria i kryzys” i poszukiwałem punktu, w którym zbiegałyby się wszystkie, najważniejsze dla przyszłości, związane z tworzeniem Nowego Wspaniałego Świata masońskie nici natrafiłem na powstałą w drugiej połowie XIX w. w Londynie organizację Golden Dawn – Hermetyczny Zakon Złotego Brzasku.
Wszystkie późniejsze organizacje masońskie, masońskie pomysły oraz inicjatywy były jakoś, w taki czy inny sposób, w tej organizacji zakorzenione.
Idąc tropem głównych inicjatyw poszedłem w książce „Masoneria i kryzys” tropem wyznaczonym przez H. G. Wellsa, a przede wszystkim A. Huxleya. Obaj powiązani był poprzez Golden Dawn z Alisteirem Crowley`em – największym satanistą wszechczasów, najgorszym, jak go nazwali dziennikarze, człowiekiem na świecie.
W trakcie zbierania materiałów do książki „Masoneria i kryzys” natrafiłem analizując początki aktywności wymienionych osób na L. Rona Hubbarda – twórcę scjentologii. Był on personalnie i programowo z nimi wszystkimi powiązany.
Każda z wymienionych osób zapoczątkowała jakiś ważny, z masońskiego punktu widzenia, element Nowego Porządku. L. Ron Hubbard, gdy przyjrzeć się późniejszej jego aktywności również reprezentuje poprzez Kościół Scjentologiczny ten Nowy Porządek i wprowadza we współczesną światową rzeczywistość ważny jego, demoniczny wymiar.
Masoneria zawsze działała poprzez dziesiątki różnorodnych organizacji. Organizacja stanowiąca jej zasadniczy trzon – masoneria sensu stricte skupiała się na sferze politycznej i gospodarczej. Powstały z inspiracji masońskiej ruch New Age upowszechnia właściwą dla masońskiej kultury i cywilizacji duchowość (nie bez powodu główny masoński periodyk, który zaczął się ukazywać na początku XX w. nosił nazwę „The New Age”). Różokrzyżowcy stanowią duchowe zaplecze dla masonów-polityków. Rotary Club czy Lions Club są przedszkolami masonerii i jej uszami i oczami „w terenie”. Komisja Trójstronna czy Klub Bildelberg stanowią polityczne i gospodarcze płaszczyzny traktowane przez masonerię jako rozsadniki i swoiste pasy transmisyjne dla właściwych masońskich centrów decyzyjnych.
Czym jest, czym może być, w organizacyjnej masońskiej mozaice scjentologia?
Pełni ona, jak wszystko na to wskazuje, szereg ważnych i różnorodnych funkcji.
Po pierwsze, to jedno z ramion-odnóg masonerii, poprzez które realizuje ona swoje cele i sprawuje władzę.
Po drugie, to cenne dla masonerii narzędzie zyskiwania ważnych informacji o różnorodnym charakterze.
Po trzecie, to ważny element niszczenia chrześcijaństwa tak w duszach ludzkich jak i obszarze kultury oraz życia społecznego.
Najważniejsza jednak, jak się wydaje, jest rola jaką scjentologia spełnia w służbie samemu szatanowi.
Masoneria jest w rzeczywistości ze swojej istoty, jak dowiadujemy się o tym z dokumentów Kościoła, pomocnikiem szatana na ziemi.
Masoni to tak naprawdę biedni niewolnicy szatana.
Masoni realizują plan szatana wobec świata, plan, którego realizacja polega na tym, że ludzie zajmują miejsce Boga i zachowują się „jak bogowie” tworząc świat, która ma być zarazem odzwierciedleniem i realizacją ich boskości, środowiskiem, w którym ta boskość ma być w jak najwyższym stopniu aktualizowana.
Jak wiemy szatanowi nie chodzi jednak w istocie o to, by uczynić człowieka Bogiem. Szatan pożąda boskich uprawnień dla siebie i kreując ludzi na bogów stara się jednocześnie całkowicie ich sobie podporządkować.
Stosuje w tej perspektywie różne metody – zawiera z ludźmi umowy, wikła ich w różny sposób, odbiera im wolność poprzez wpędzanie ich w pychę, wzbudzanie w nich niepohamowanej rządzy bogactwa i władzy.
Scjentologia to, jak wszystko na to wskazuje, płaszczyzna, na której człowiek i szatan zawierają umowę, w ramach której człowiek zyskuje pieniądze, władzę, informacje, a szatan otrzymuje w całkowite władanie dusze ludzkie.
Jak postaramy się to ukazać w tej książce stosowane przez scjentologów na ludziach zabiegi mają charakter magiczny, okultystyczny i prowadzą do tworzenia swoistych kanałów okultystycznych, poprzez które demony mają stały dostęp do osób poddawanych tym zabiegom. Osoby te są wiązane w sposób trwały z demonami i poddawane całkowicie ich woli. Prowadzi to do sytuacji powstania swoistej Armii Szatana – grupy osób, często bardzo wpływowych, które realizują wprost polecenia otrzymywane od demonów, które stają się bezwolnymi narzędziami w ich „rękach”.
W pewnym sensie scjentologia to zatem najbardziej przerażające i niebezpieczne i, niestety, skuteczne, narzędzie w rękach szatana, narzędzie skonstruowane przez masonerię, używane przez nią.
Kościół Scjentologiczny wraz ze wszystkimi jego licznymi przybudówkami to organizacja, za którą ewidentnie stoi masoneria, którą promuje i chroni masoneria, organizacja, która pośrednio lub wprost służy realizacji podstawowych masońskich celów.

Opublikowano Uncategorized | Dodaj komentarz

Zaproszenie na wykład Stowarzyszenia Fides et Ratio

Opublikowano Uncategorized | Dodaj komentarz

Nauczyciel wobec problemów globalnego nastolatka

W dniu 12.03 2011 r. odbędzie się w Lublinie (KUL) X Ogólnopolska Konferencja Nauczycieli i Wychowawców, pt.: „Nauczyciel wobec problemów globalnego nastolatka” organizowaną przez Fundacją Servire Veritati Instytut Edukacji Narodowej oraz Katedrę Pedagogiki Chrześcijańskiej KUL.
Tematem obrad będzie problematyka związana z trudnym okresem dojrzewania. Opłata konferencyjna wynosi 25 zł. Zgłoszenia udziału przyjmowane są do 10 marca pod nr tel. 81 743 75 15 (pon.-pt. w godz. 8.00-15.00); lub pocztą elektroniczną na adres: ien@ien.pl
Zachęcam do podania tej informacji dalej
Oto szczegółowy program konferencji:JUBILEUSZOWA X OGÓLNOPOLSKA KONFERENCJA
NAUCZYCIELI I WYCHOWAWCÓW
„NAUCZYCIEL WOBEC PROBLEMÓW GLOBALNEGO NASTOLATKA”
Lublin, 12 III 2011 (sobota)
Program:
9.30 – Otwarcie konferencji
9.40 – O człowieku – wypowiedź filmowa o. Mieczysława A. Krąpca
10.00 – Dojrzewanie młodzieży: dom – szkoła – społeczność – ks. dr Bogdan Czupryn (KUL)
10.30 – Psychopedagogiczny portret współczesnego nastolatka – prof. dr hab. Alina Rynio (KUL)
11.00 – Dyskusja, Przerwa
11.20 – Przestrzeń społeczna współczesnych młodych – ks. dr Andrzej Łuczyński (KUL)
11.50 – Agresja nastolatków a możliwości wychowawcze nauczyciela – dr Elżbieta Januszewska (KUL)
12.20 – Nauczyciel wobec e-pokolenia – dr Ewa Smołka, dr Dorota Bis (KUL)
12.50 – Dyskusja, Przerwa
13.35 – Dyskusja panelowa pt. Świat globalnego nastolatka:
dr Barbara Kiereś (KUL) – Nauczyciel wobec zaburzonych relacji nastolatków z rodzicami
dr Andrzej Januszewski (KUL) – Narcystyczna osobowość młodzieży – propozycje terapeutyczne
dr Magdalena Łuka (KUL) – Zabawowy styl bycia młodych – wyzwaniem dla nauczycieli
dr Piotr Magier (KUL) – Nastolatek między patriotyzmem a globalizmem
dr Beata Jakimiuk (KUL) – Globalny nastolatek w świecie Internetu
15.00 – Prezentacja multimedialna: Globalny nastolatek w statystykach
15.15 – Zakończenie
Ekspozycja plakatowa:
mgr Stanisława Konefał (KUL) – Nastolatek wobec współczesnych modeli przyjaźni
dr Bernadeta Lelonek-Kuleta (KUL) – Młodzież a hazard – typy i mechanizm uzależnienia
ks mgr Marek Jeziorański (KUL) – Alienacja młodych w subkulturach
mgr Iwona Szewczak (KUL) – Młodzi wobec chaosu kulturowego
mgr Katarzyna Braun (KUL) – Wolontariat jako odpowiedź na potrzeby współczesnego nastolatka
dr Ewa Domagała-Zyśk (KUL) – Młodzież wobec niepełnosprawnych
dr Anna Petkowicz (KUL) – Harcerstwo szansą integralnego rozwoju

Opublikowano Uncategorized | 1 komentarz

List katolików włoskich do Ojca św. Benedykta XVI

Wasza Świątobliwość,

jesteśmy grupą katolików niewymownie wdzięcznych Ojcu Świętemu jako pasterzowi Kościoła powszechnego za dzieło dokonane w ostatnich latach; dziękujemy Waszej Świątobliwości za wielki szacunek dla ludzkiego rozumu, za wydanie „Motu proprio Summorum pontificum”, za owocną relację z anglikanami, którzy na nowo jednoczą się z Kościołem katolickim, i za wiele innych spraw.

Ośmieliliśmy się napisać do Ojca Świętego po tym, jak dowiedzieliśmy się – krótko po masakrze chrześcijan koptyjskich w Egipcie – o zamiarze zwołania w październiku międzyreligijnego spotkania w Asyżu, w 25 lat po „Asyżu 1986”.

Pamiętamy wszyscy to wydarzenie sprzed tylu już lat.

Wydarzenie niebywale medialne, które – niezależnie od intencji i deklaracji osoby, która za nie odpowiadała – miało następstwa niepodważalne, powodujące w świecie katolickim indyferentyzm i relatywizm religijny.

To od tego czasu we wspólnocie chrześcijan nasiliło się przekonanie, jakoby znane od wieków nauczanie Kościoła – „jednego, świętego, katolickiego i apostolskiego”, na temat jedyności Zbawiciela, należało w pewnym sensie odłożyć do archiwum.

Doskonale przypominamy sobie przedstawicieli wszystkich religii zgromadzonych w katolickiej świątyni, w kościele Santa Maria degli Angeli, stojących w szeregu z gałązką oliwną w ręku: tak jakby chcieli powiedzieć, że pokój nie przychodzi przez Chrystusa, ale – jednakowo – przez założycieli wszystkich wierzeń (Mahometa, Buddy, Konfucjusza, Kali, Chrystusa…).

Mamy w pamięci modlitwę muzułmanów w Asyżu, w mieście Świętego, który za jeden z celów obrał sobie nawrócenie wyznawców islamu.

Pamiętamy modlitwę animistów, ich przywoływanie duchów żywiołów, a także modlitwy innych wierzących czy przedstawicieli religii nieteistycznych, jak dżinizm.

Ta „wspólna” modlitwa – niezależnie od jej celu – chcąc nie chcąc przyczyniła się do tego, że wielu uwierzyło, iż wszyscy modlą się do „tego samego Boga”, choć o różnych imionach.

Tymczasem Pismo Święte mówi jasno: „Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną” (1 przykazanie); „Ja jestem Drogą, Prawdą i Życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze mnie” (J 14, 6).

Piszący oczywiście nie przekreślają dialogu z kimkolwiek, bez względu na wyznawaną religię.

Żyjemy w świecie i każdego dnia rozmawiamy, dyskutujemy, kochamy, nawet tych, którzy nie są chrześcijanami, ale ateistami, wątpiącymi czy wyznawcami innych religii. Jednak to nie przeszkadza nam wierzyć, że sam Bóg przyszedł na ziemię, zgodził się pójść na śmierć właśnie po to, by wskazać nam Drogę i Prawdę, a nie jedną z wielu możliwych dróg i prawd. Chrystus jest dla nas, chrześcijan, Zbawicielem: Jedynym Zbawicielem świata.

Z przestrachem wracamy więc myślą do wydarzeń sprzed 25 lat, przypominając sobie widok zabitych kur leżących na ołtarzu św. Klary – zgodnie z plemiennym rytuałem – i figurę Buddy umieszczoną nad ołtarzem w kościele św. Piotra, nad relikwiami biskupa Wiktoryna, męczennika, który w IV w. oddał życie za wiarę.

Pamiętamy katolickich kapłanów, którzy podporządkowali się obrzędom inicjacyjnym innych religii: wstrząsający obraz tym bardziej że o ile „głupotą” jest chrzcić dorosłego, który nie wierzy w moc chrztu, o tyle absurdem jest, żeby katolicki kapłan poddawał się obrzędowi, który nie reprezentuje dla niego żadnej wartości ani pożytku. Postępując w ten sposób, przekazuje się pewną informację, a mianowicie, że obrzędy – wszelakie – są jedynie pustymi ludzkimi gestami. Że wszelkie koncepcje boskości są sobie równe. Że wszelkie moralności – bez względu na religie, z których się wywodzą –są zamienne.

To właśnie ów „duch Asyżu”, który później długo był ubarwiany w mediach i sferach Kościoła skorych do relatywizmu, wprowadził zamęt. Wydał nam się obcy Ewangelii i Kościołowi Chrystusowemu, który nigdy, przez dwa tysiące lat, taką drogą nie szedł. Pragnęliśmy zatem przywołać ironiczne uwagi pewnego francuskiego dziennikarza: „W obecności tak wielu religii łatwiej uwierzyć, że albo wszystkie one są wartościowe, albo że wszystkie są bez znaczenia. Widząc w ten sposób jednocześnie tylu bogów, można się zastanawiać, czy oni wszyscy nie są równowartościowi czy jest wśród nich tylko jeden, prawdziwy. Sarkastyczny paryżanin [sceptyk i ateista] będzie naśladował sceptycznego kolekcjonera, którego przyjaciel dopiero co strącił jakiegoś bożka z mensy, a on na to: «O ja nieszczęsny, przecież to mógł być prawdziwy Bóg»”.

Zmieszani, pociechę znaleźliśmy wówczas w licznych wypowiedziach papieży, którzy zawsze potępiali tego rodzaju „dialog”.

Kongres wszystkich religii był już wcześniej organizowany w Chicago w 1893 r., i w Paryżu w 1900 roku. Jednak Ojciec Święty Leon XIII zakazał katolikom uczestnictwa w nich.

Tę samą postawę przyjął Pius XI, papież, który potępił ateizm komunistyczny i nazistowski, i który jednocześnie potępiał jakiekolwiek próby jednoczenia ludzi w imię jakiegoś niesprecyzowanego i niejasnego wymiaru religijnego, bez Chrystusa.

Jego Świątobliwość pisał wówczas w swojej encyklice „Mortalium Animos” [O popieraniu prawdziwej jedności religiiFrancesco Agnoli] (Objawienie Pańskie 1928 r.) właśnie w kwestii kongresów ekumenicznych: „Przekonani, że bardzo rzadko tylko znajdzie się człowiek, który nie miałby w sobie uczucia religijnego, widocznie żywią nadzieję, że mimo wszystkich różnic zapatrywań religijnych nie trudno będzie, by ludzie przez wyznawanie niektórych zasad wiary, jako pewnego rodzaju wspólnej podstawy życia religijnego, w braterstwie się zjednali. W tym celu urządzają zjazdy, zebrania i odczyty z nieprzeciętnym udziałem słuchaczy i zapraszają na nie dla omówienia tej sprawy wszystkich, bez różnicy, pogan wszystkich odcieni, jak i chrześcijan, ba, nawet tych, którzy – niestety – odpadli od Chrystusa, lub też uporczywie przeciwstawiają się Jego Boskiej naturze i posłannictwu. Katolicy nie mogą żadnym paktowaniem pochwalić takich usiłowań, ponieważ one zasadzają się na błędnym zapatrywaniu, że wszystkie religie są mniej lub więcej dobre i chwalebne, o ile, że one w równy sposób, chociaż w różnej formie, ujawniają i wyrażają nasz przyrodzony zmysł, który nas pociąga do Boga i do wiernego uznania Jego panowania. Wyznawcy tej idei nie tylko są w błędzie i łudzą się, lecz odstępują również od prawdziwej wiary, wypaczając jej pojęcie i krok po kroku popadają w naturalizm i ateizm…”.

Z dystansu już możemy powiedzieć, że Pius XI miał rację, nawet na poziomie zwykłej celowości. Jaki był w rzeczywistości skutek „Asyżu 1986”, mimo słusznych deklaracji Papieża Jana Pawła II mających zapobiec tego typu interpretacji?

Jakie jest przesłanie, które przekazują znowu sami organizatorzy, media, a także wielu nowoczesnych duchownych chcących wstrząsnąć Tradycją Kościoła?

To, co dotarło do wielu chrześcijan za pośrednictwem obrazu, który zawsze jest najbardziej sugestywny, a także za pośrednictwem gazet i telewizji – jest bardzo jasne: relatywizm religijny, który staje się równoznaczny z ateizmem.

Jeśli wszyscy modlą się „razem” – stwierdziło wielu – wówczas wszystkie religie stają się sobie „równe”: ale jeśli tak jest, to żadna z nich nie jest prawdziwa.

W tamtym czasie Wasza Świątobliwość jako kardynał i prefekt Kongregacji Nauki Wiary wraz z kard. Giacomo Biffim i wieloma innymi, znalazł się w grupie wyrażających poważne obawy. Stąd też w kolejnych latach Wasza Świątobliwość nie uczestniczył nigdy w podobnych inicjatywach wspólnoty św. Idziego.

W istocie, tak jak Wasza Świątobliwość napisał w książce pt. „Wiara, prawda, tolerancja. Chrześcijaństwo a religie świata”, krytykując indyferentystyczny ekumenizm, dla katolików „powinno być jasne, że nie ma „religii” w ogólności, że nie istnieje jakaś wspólna koncepcja Boga i wspólna wiara w Niego, że różnica dotyczy nie tylko przesłania zmieniających się obrazów i form konceptualnych, ale ostatecznych wyborów”.

Wasza Świątobliwość całkowicie zgadza się zatem z Leonem XIII i Piusem XI co do zagrożenia prowadzącego – poprzez działania takie jak w Asyżu w 1986 r. – do synkretyzmu i religijnego indyferentyzmu.

Niebezpieczeństwo ukazane również przez ojców Soboru Watykańskiego II, którzy w „Unitatis Redintegratio” w kwestii ekumenizmu nie z innymi religiami, ale z innymi „chrześcijanami”, sugerowali ostrożność: „Nie można wszakże uznać współudziału w świętych czynnościach (communicatio in sacris) za środek, który bez zastrzeżeń należałoby stosować dla przywrócenia jedności chrześcijan”. Wasza Świątobliwość nauczał w tym czasie – choć nie zawsze był rozumiany nawet przez katolików – że dialog odbywa się i może się odbywać nie między teologiami, ale między kulturami; nie między wyznaniami, ale między ludźmi, w świetle tego, co wszystkich nas wyróżnia: rozumu ludzkiego.

W oderwaniu od pogańskiego panteonu starożytności, nie narażając na niebezpieczeństwo czystości wiary w imię teologicznego kompromisu; nie zezwalając, by Objawienie, które nie jest naszym, zostało zmanipulowane przez ludzi i teologów pragnących pogodzić to, co do pogodzenia nie jest; nie dając możliwości, by Chrystus, „znak sprzeciwu”, został usytuowany na tym samym poziomie co Budda czy Konfucjusz, którzy zresztą nigdy nie mówili, że są Bogiem.

Z tych też powodów pragniemy przedstawić Waszej Świątobliwości nasze niepokoje.

Obawiamy się, że cokolwiek Ojciec Święty powie, telewizja, gazety i wielu katolików zinterpretują to, odnosząc się do przeszłości i panoszącego się indyferentyzmu; że cokolwiek Ojciec Święty stwierdzi, wydarzenie to będzie odczytane jako ciąg dalszy manipulacji osobą Franciszka, zmienionego przez współczesnych ekumenistów w irenistę i synkretyka bez wiary. Już teraz się to dzieje…

Boimy się, że cokolwiek Ojciec Święty powie, gwoli wyjaśnienia, do prostych wiernych – takich jak my – na całym świecie dotrze jeden fakt (bo tylko taki będzie przekazywany np. w telewizji): Namiestnik Chrystusa nie tylko rozmawia, dyskutuje, prowadzi dialog z przedstawicielami innych religii, ale także modli się z nimi. Zupełnie jakby sposób i cel modlitwy były obojętne.

I wielu niesłusznie uwierzy, że Kościół poszedł na kompromis, że uznał – zgodnie z myślą New Age – iż modlitwa zanoszona do Chrystusa, Allaha, Buddy czy Manitu jest w gruncie rzeczy tym samym. Że animistyczna i muzułmańska poligamia, hinduskie kasty czy politeistyczny spirytualizm animistyczny mogą iść w parze z chrześcijańską monogamią, prawem miłości i przebaczenia oraz Bogiem Trójjedynym.

Ale tak jak Wasza Świątobliwość pisał we wspomnianej już książce: „Przy nieróżnicowaniu religii oraz uznaniu, że wszystkie one oczywiście dają się rozróżnić, ale mimo wszystko są sobie równe, niemożliwe jest pójście do przodu”. Wasza Świątobliwość, sądzimy, że nowy „Asyż 1986” nie przyczyni się do uratowania ani jednego chrześcijanina na Wschodzie: ani w komunistycznych Chinach, ani w Korei Północnej, ani w Pakistanie czy w Iraku… Wielu wiernych natomiast nie pojmie, dlaczego właśnie w tych krajach w dalszym ciągu ludzie giną męczeńską śmiercią, by nie wyrzec się spotkania nie z jakąś religią, ale z Chrystusem. Tak samo jak apostołowie.

W obliczu prześladowań możliwe są rozwiązania polityczne, dyplomatyczne, dialog nieoficjalny i oficjalny: niech wszystkie one będą podejmowane najskuteczniej jak to możliwe.

Z serdecznością Waszej Świątobliwości i pragnieniem pokoju dla wszystkich ludzi.
Jednakże bez otwierania, przed tymi, którzy pragną siać zamęt i wzmagać relatywizm religijny, przedpola wszystkich relatywizmów – możliwości, w tym także tej medialnej, równie dla nich interesującej jak powtórka „Asyżu 1986”.

Z synowskim oddaniem

Francesco Agnoli
Lorenzo Bertocchi
Roberto de Mattei
Corrado Gnerre
Alessandro Gnocchi
Camillo Langone
Mario Palmaro

Opublikowano Uncategorized | Otagowano | Dodaj komentarz

Cywilizacja Łacińska i jej wrogowie

Rozmowa z Pawłem Skrzydlewskim ( przeprowadzona przez portal Teologia Polityczna)
Mateusz Niemyjski: Feliks Koneczny podkreślał w swych dziełach istotną rolę Kościoła w oddziaływaniu na polskie państwo i społeczeństwo. W swoich książkach Koneczny stawia mocne tezy: „Polska albo będzie katolicka, albo jej nie będzie”, lub w innym miejscu: „Działania przeciwko kościołowi są działaniami przeciwko Polsce”. Czy myślenie Konecznego w dobie postępującej w Europie laicyzacji, nie jawi się dziś jako swoisty archaizm?
Paweł Skrzydlewski: W każdej kulturze i cywilizacji odnajdujemy jakieś zjawiska religijne. Religia jest częścią racjonalnego sposobu zachowania się człowieka. Wypływa niejako z natury człowieka. Życie religijne ma ogromny wymiar społeczny, i taką tezę konstruuje Koneczny. Autor Dziejów Rosji był tym historykiem, który mocno podkreślał cywilizacyjno-twórczy wkład Kościoła katolickiego w dzieje narodu polskiego. W książce Święci w dziejach narodu polskiego Koneczny twierdzi, że historii Polski nie sposób pojąć bez uwzględnienia tego właśnie wymiaru religijnego.Odejście od religii, a tym samym od nauki Kościoła katolickiego, to nie jedyne zagrożenie, które dostrzegł Koneczny. Poważnym niebezpieczeństwem jest również sakralizacja życia społecznego (ludzkiego!) poprzez aprioryczne, sakralne prawo religijne. Niewątpliwie są cywilizacje, w których wpływ religii na społeczeństwo ma charakter w ostatecznym rozrachunku pejoratywny, gdyż doprowadza do sakralizacji życia społecznego, sakralizacji ludzkiej kultury. Koneczny nie chce tryumfu państwa klerykalnego, przedstawia koncepcję państwa, którego społeczeństwo wyznaje chrześcijańskie wartości. Jednym z filarów cywilizacji łacińskiej jest właśnie fakt rozumnego rozdziału sfery życia religijnego od sfery życia państwowego. To rozróżnienie jest jakby sprawą naturalną dla Kościoła Katolickiego i dla państwa łacińskiego. Podobne rozgraniczenie pojawiło się już w filozofii św. Tomasza z Akwinu w traktacie De regno, a także w dziełach Św. Augustyna, który dokonał rozdziału na civitas dei i civitas terra.
Koneczny w całej swojej twórczości, szczególnie w Rozwoju moralności pisał, że religia oraz dekalog nie są realizacją sztucznych praw, które egzystencjalnie nie wiążą człowieka. Brak religii jest jednym ze źródeł deprecjacji godności człowieka i jego zniewolenia. Religia chrześcijańska jest – zdaniem Konecznego – wsparciem i fundamentem personalizmu, wolności i świadomości swej osobowej godności. Dlatego walka z religią, która rozgrywa się współcześnie w kulturze, jest walką o to, a żeby zawłaszczyć człowieka.
Zdaniem Konecznego – odchodzenie Europy, poszczególnych krajów od chrześcijaństwa, to oczywiste odcinanie się od historycznych korzeni. Chrześcijaństwo w rozumieniu Konecznego jest czymś, co określa naszą tożsamość, co stanowi jej istotną część. Odcinanie się od tej religii jest więc swoistym samobójstwem. W świetle pism autora O wielości cywilizacji – proces walki z religią chrześcijańską ma również swój wymiar cywilizacyjny. Walka z Kościołem Katolickim jest w dużej mierze walką ze źródłami i elementami cywilizacji Zachodu. Inna rzeczą jest, że forma życia społecznego w oparciu o wartości chrześcijańskie jest zagrożeniem dla innych cywilizacji, że bywa postrzegana jako rujnowanie wielu elementów życia społecznego formowanych w oparciu o niezachodnie cywilizacje. Mówię tu choćby o sprzeczności jaka pojawia się, gdy przyjmiemy wizję człowieka płynącą z Ewangelii a formą życia jaką jest system kastowy, czy też życie rodzinne ukształtowane w rodzinach poligamicznych.
Co grozi krajom, w tym i Polsce, jeśli nie będą przestrzegać zasady cywilizacji łacińskiej? Zasad budowanych w oparciu o solidaryzm, życzliwość, subsydiarność.
Paweł Skrzydlewski: Zasady cywilizacji łacińskie są nam dobrze znane. Pierwsza z nich mówi o tym, że życie społeczne w ramach cywilizacji łacińskiej musi mieć na uwadze rozwój samego człowieka, poprzez trwanie i umacnianie podstawowej ludzkiej wspólnoty, jaką jest rodzina, oparta na monogamicznym, nierozerwalnym związku mężczyzny i kobiety. Drugim ważnym elementem jest edukacja oraz powrót do korzeni historycznych, filozoficznych i teologicznych Europy, które ostatecznie umacniają rozwój i trwanie narodu. Jest to – zdaniem Konecznego – pewne panaceum na odbudowanie kultury Zachodu.Jeśli Polska nie będzie przestrzegała zasad cywilizacji łacińskiej, grozi nam stan cywilizacyjny, który Koneczny zobrazował onegdaj na przykładzie Rosji oraz Indii. Państwo, które nie jest wierne swoim zasadom, musi zginąć. Upadek cywilizacji łacińskiej na jakimś terenie, w jakimś regionie, nie musi być upadkiem globalnym, są też wyraźne, jawne świadectwa silnego odradzania się cywilizacji Zachodu. Przykładem takiego renesansu są Stany Zjednoczone i ruch tworzony wokół telewizji EWTN, takich postaci jak Matka Angelica, Ojciec John Corapi i inni.W XIII wieku na Zachodzie rozrastały się potężne sekty, herezje, rozwijała się gnoza, a mimo to, pojawiły się takie osoby jak św. Tomasz z Akwinu, które swoją działalnością ratowały kulturę zachodu. W XX wieku taką osobą, która uratowała kulturę zachodu był Jan Paweł II. Ojciec święty pisywał o powyższych zagrożeniach m.in. w encyklice Evangelium Vitae.Pamiętajmy również o tym, co stanowiło przesłanie dla twórczości Feliksa Konecznego, który w Myśli narodowej z 1933 roku pisał: „Bezsilne jest zło w życiu publicznym, dopóty, dopóki utrzymuje maskę dobra”.
Polskę postrzega Koneczny jako kraj frontowy, leżący między cywilizacją turańską, tj. Rosją, i cywilizacją bizantyjską, tj. Niemcami. Czy w związku z tym konflikt na tle cywilizacji, które wyrastają z innego pnia, jest nieunikniony?
Koneczny, a za nim Samuel Huntington podkreślają, że konflikty cywilizacyjne są nieuniknione. To, że zdaniem Konecznego znajdujemy się o obrębie konfliktu, może się okazać jednak naszą szansą. Już starożytni powiadali: Quae nocent, donocent. Życie narodowe, życie cywilizacyjne, to pole walki. Najlepszą strategią jest benedyktyńska zasada Ora et labora, która pozwala zebrać siły i nabrać pokory. Taka strategia budowana na solidnym fundamencie umacnia nasze wartości.Koneczny wiek temu był zdania, że Polska ma pewną cywilizacyjną misję do wykonania, misję moralną wobec innych narodów europejskich. Czy ta teza Konecznego nie straciła dziś na znaczeniu?Celem dziejowym Polski jest uczynienie z polityki działalności dobrej moralnie. Koneczny pokazywał, że jest to obecne w historii Polski od początku. W dziejach Polski i Europy widzimy różne wydarzenia, które pokazują nam walkę o to, a żeby polityka była moralna. Na przykład koncepcje unii obecne w dziejach Polski, jako zjednoczenia równych z równymi, nie do panowania jednego nad drugim, ale dla wzajemnej pomocy. To przesłanie jest widoczne m.in. w przedmowie do Unii horodelskiej z 1413 roku „nie dozna łaski zbawienia ten, kto się wyrzeknie miłości”. Miłość jako zasada życia społecznego i politycznego, to nie jest teza nowa. Była ona obecna u stoików i u Arystotelesa, który w Polityce pisał, że „miłość wzajemna jest największym z dóbr państwowych”. Koncepcję Arystotelesa i stoików przejął Zachód. Podobne zdanie możemy wyczytać w Ewangelii. Jan Paweł II mówił, że można odrzucić Chrystusa i można odrzucić Zachód, ale w imię, czego? W imię adoracji zła? Takie jest również myślenie Konecznego, na co wskazują jego pisma historyczne. Czy taki podmiot jak Unia Europejska, w którym – mówiąc językiem Konecznego – ścierają się różne cywilizacje, jest możliwe budowanie wspólnej hierarchii wartości?
Koneczny jako historyk doskonale zdawał sobie sprawę, że w dziejach Europy – były, są i będą pojednania i różnego rodzaju unie militarne, gospodarcze, finansowe. Dla Konecznego takie przymierza są czymś cywilizacyjnie naturalnym. Tymczasem – z perspektywy badań Konecznego – widzimy, że Unia Europejska jest budowana na poważnych błędach antropologicznych. W dziedzinie instytucjonalnej Unia Europejska jest tworem bizantyjskim, jednak większość państw w jej ramach działająca odwołuje się do zasad cywilizacji łacińskiej. Polityka cywilizacji łacińskiej budowana jest w oparciu o interes narodowy, społeczny solidaryzm i dekalog. Tymczasem w cywilizacji bizantyjskiej mamy do czynienia z centralizmem, biurokratyzmem oraz fiskalizmem, z narzucaniem narodom i społeczeństwom obcych im celów. Pamiętajmy, że jeden z twórców ideowych Unii Eurpejskiej to Jean Monnet, dla którego istnienie silnych i suwerennych, narodowych państw, to nie tylko pogwałcenie jedności kultury europejskiej, lecz niebezpieczne źródło wojen, konfliktów, przemocy itp.. Teza Monneta jest oczywiście fałszywa, lecz przecież została uczyniona ideowym fundamentem UE, co świadczy jednoznacznie o wrogim dla cywilizacji łacińskiej stosunku samej UE. Skutkuje to tym, że niejednorodna mieszanina cywilizacyjna, jaką jest UE, zawsze będzie niestabilna i zmienna w swych działaniach, a ostatecznie musi pogrążyć się w marazmie lub po prostu przestać istnieć. Zapewne Koneczny zgodziłby się z tezą, że budowanie tego rodzaju nowej rzeczywistości kulturowej, ekonomicznej, politycznej – to w gruncie rzeczy budowa fikcji – jakieś utopii. Próba syntetyzowania różnych typów cywilizacji jest bowiem zawsze próbą nieudaną.
Dziękuję za rozmowę.

Opublikowano Uncategorized | Dodaj komentarz

Co dalej z Polską…? Wszechnica Narodowa

Co dalej z Polską…?
Ruch Narodowy wobec prawicy.
wykład wygłosi:
Witold Bałażak
Teoretyk myśli narodowej
Przewodniczący Zarządu Głównego Ligi Polskich Rodzin.
29 stycznia 2011 (sobota) godz.16.00
Kraków – Dębniki, ul. Konfederacka 6
Sala Oratorium w podziemiach
przy kościele św. Stanisława Kostki

Opublikowano Uncategorized | Dodaj komentarz

Akcja – Stop indoktrynacji w szkole

Akcja portalu internetowego „Edukacja Klasyczna XXI wieku

Informuję, że na blogu EDUKACJA KLASYCZNA W XXI WIEKU
rozpocząłem akcję informacyjną: ”Stop szkolnej
indoktrynacji!”
W ramach Akcji:
1) rozprowadzam BEZPŁATNY e-book: ”Antypedagogika i inne
herezje”, który można pobrać
tutaj —> http://herezje.gourl.org,
2) opracuję bibliografię krytycznych recenzji (artykułów) na
temat „postępowych” metod i teorii wychowawczych,
3) mogą Państwo zgłaszać do recenzowania kontrowersyjne
metody edukacyjne, które w miarę możliwości czasowych będą
recenzowane.
Akcja: ”Stop szkolnej indoktrynacji!” ma na celu zwrócenie
uwagi na rzekomo naukowe i neutralne światopoglądowo metody
wykorzystywane w edukacji, które tak naprawdę nie są
neutralne, bo zawsze odnoszą się do pewnej wizji człowieka,
bazując na określonej filozofii.
Proszę zatem pobrać darmowego e-booka: ”Antypedagogika i
inne herezje”
–> http://herezje.gourl.org
oraz włączyć się w Akcję, pisząc o niej na portalach
społecznościowych, forach dyskusyjnych czy linkując ze
swoich blogów oraz stron internetowych.
Więcej o akcji: ”STOP SZKOLNEJ INDOKTRYNACJI!” można
przeczytać
tutaj —> http://www.edukacja-klasyczna.pl/?p=795
(zachęcam, aby wysłaś ten link znajomym).
Dziękuję za współpracę
Dariusz Zalewski
http://www.edukacja-klasyczna.pl
Sztuka samowychowania
http://www.tinyurl.pl?0ROSo3EA

Opublikowano Uncategorized | Otagowano | Dodaj komentarz

Kto tu jest nienormalny ?

W przedziale pociągu siedzi pięć osób. Znają się, ale udają, że spotkali się po raz pierwszy i przypadkowo. Do przedziału wchodzi młody człowiek – tym razem rzeczywiście przypadkowo. Kiedy pociąg rusza, zaczynają dyskutować o biciu dzieci: „Ależ to nie do pomyślenia w dzisiejszych czasach! Z dziećmi trzeba rozmawiać, a nie bić! Kto to widział, żeby uciekać się do przemocy?!”

Mężczyzna, który wsiadł ostatni do przedziału, najpierw długo się przysłuchuje. Wprawdzie sam nieraz dostał klapsa i nie sądzi, żeby mu to szczególnie zaszkodziło, ale udział w dyskusji starszych i bardziej wykształconych wydaje mu się nobilitujący, więc chętnie włącza się w rozmowę: „No jasne. Przecież te dzieciaki będą miały potem traumę do końca życia”. Do zatrzymania pociągu wszyscy dyskutują, podając kolejne przykłady negatywnych konsekwencji bicia dzieci. Nie zdający sobie sprawy ze sztuczności całej sytuacji, młody człowiek wysiada, a jego miejsce zajmuje mężczyzna w sile wieku. Przedstawienie powtarza się, podstawieni pasażerowie rozpoczynają dyskusję. Jednak mężczyzna milczy. Jest zdania, że jak czasem dziecku trzeba dać klapsa, to trzeba – dla jego własnego dobra i uchronienia od dużo poważniejszych konsekwencji. Ale do końca podróży nie zabiera głosu. Wysiada bez pożegnania.

Spirala milczenia

Taka pozorowana dyskusja była częścią badań przeprowadzonych w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku przez Elisabeth Noelle-Neuman poświęconych oddziaływaniu opinii publicznej i gotowości obrony własnych poglądów. Wynikiem badań jest teoria, którą autorka nazwała „spiralą milczenia”. Spirala milczenia to inaczej presja, jakiej poddawane są osoby nie podzielające punktu widzenia większości. Główny wniosek płynący z badań brzmi: kiedy zgadzamy się z opinią większości, chętnie wyrażamy własne stanowisko. Jednak kiedy się nie zgadzamy – nie spieramy się, nie protestujemy, nie kłócimy. Milczymy. A może i więcej – zastanawiamy się, czy nie jesteśmy nienormalni i co powinniśmy zrobić, żeby nie czuć się odrzuceni.

W dzisiejszym świecie media tzw. głównego nurtu, czyli największe stacje telewizyjne i radiowe, wysokonakładowe czasopisma i najważniejsze portale internetowe, pełnią rolę podobną do owych osób w przedziale – narzucają tematy, o których wolno mówić, decydują, co jest tematem tabu, które opinie są słuszne, a które „oszołomskie”, co jest, a co nie jest moralne. Ponieważ mało kto jest gotów iść pod prąd obowiązujących opinii, sposobów myślenia i mówienia, trendów i mód, stopniowo dopasowujemy się do opinii – jak się nam wydaje – większości, przez co tracimy to, co najważniejsze – system wartości oparty na wierze w Boga, na Dekalogu, który w jasny sposób określa uniwersalne zasady moralne: najważniejszy jest Bóg, [od admina – proszę nie bić, ale Bóg jest wg mnie tak samo ważny jak człowiek w związku z tym…] trzeba szanować rodziców, nie wolno zabijać, zdradzać, kraść, kłamać… Ich miejsce zajmują niepostrzeżenie dogmaty politycznej poprawności: tolerancja (dla wszystkiego poza konsekwentnym chrześcijaństwem), wolność (od zobowiązań i poświęcenia), prawda, że każdy może mieć swoją prawdę (pod warunkiem, że nic z niej nie wynika).

Wartości czy balast?

Wszystko to sprawia, że osoby, którym bliskie są takie wartości jak: wiara, rodzina, ojczyzna, tradycja, szacunek dla starszych, poświęcenie itp., mają wrażenie bycia w mniejszości i poczucie wyobcowania. Sami wciąż jeszcze są gotowi trwać przy swoich ideałach, ale mówią o nich coraz mniej i rezygnują z przekazywania tego – ponoć dzisiaj zbędnego „balastu” – dzieciom i wnukom. [od admina – i tu jest właśnie podstawowy błąd i główna przyczyna, dlaczego nasza walka nie ma szans na powodzenie, bo jeśli my nie zadbamy o wychowanie naszych dzieci, to zrobi to za nas ktoś inny] Dopiero nadzwyczajne wydarzenia – takie jak śmierć Ojca Świętego czy katastrofa prezydenckiego samolotu [od admina – co do tego to akurat mam mieszane uczucia, te wymienione w artykule są dość tendencyjne, bo do tego wszystkiego należy dodać najważniejsze: GMO, chemtrails, aspartam, i inne tego typu rzeczy, które są dla przeciętnego człowieka bardziej istotne ze względu na to ze zagrażają jego fizycznemu bytowi, a obnażają perfidie producentów i rządzących, którzy się na trucie nas godzą. A niestety to te kwestie czynią nas ‚oszołomami’, ”wariatami’, ‚paranoikami’. w oczach typowego oglądacza TV, ba, nawet tzw. prawicowcy/katolicy w podobne rzeczy nie wierzą…] – potrafią wydobyć ich postawy na światło dzienne i pokazać, że nie tylko nie są nienormalną mniejszością, ale znaczącą, zdrową, wciąż jeszcze większością. Nie tylko wśród „starszych, ubogich, niewykształconych i z małych miejscowości”, jak ze słabo ukrywaną pogardą powtarzają niektórzy przedstawiciele opiniotwórczych „elit”, ale we wszystkich warstwach społeczeństwa. Doskonale pokazywał to film „Solidarni 2010″. Z tego powodu wywołał tak wściekłą nagonkę na autorów.

Jednak poza głównym nurtem (gdzie także zdarzają się tytuły i dziennikarze płynący pod prąd) istnieją media, które stawiają sobie za cel pokazywanie, że nie trzeba wstydzić się poglądów ośmieszanych jako niemodne, średniowieczne, „oszołomskie”, ekstremistyczne, ksenofobiczne, homofobiczne, czy jakie tam jeszcze epitety redaktorzy wielkich redakcji są w stanie wymyślić.

Pod prąd

Takie media po trosze trzeba samemu znaleźć, bo same z trudnością przebijają się przez morze tytułów tylko pozornie różniących się między sobą czasopism czy stacji telewizyjnych i radiowych. Wśród nich ważną rolę pełnią media katolickie. Po pierwsze dlatego, że dla dorosłego człowieka, który nie przynależy do żadnego ruchu religijnego, są bodaj jedyną okazją (może poza niedzielnym kazaniem), by pogłębić wiedzę religijną, dowiedzieć się czegoś więcej o konsekwencjach społecznych, kulturowych, politycznych wynikających z chrześcijaństwa. Jest też drugi ważny aspekt: dzięki nim można odkryć, że wyniesione z domu wartości i moralność to nie fobie, stereotypy i kompleksy, ale zdrowe postawy, jak najbardziej zgodne z prawem Bożym, najlepszymi tradycjami naszego narodu i wielopokoleniowym doświadczeniem polskich rodzin.

A oto kilka prawd, które choć dla ludzi dojrzałych, ukształtowanych moralnie i religijnie mogą wydać się banalne, innym jednak pomogą przywrócić właściwe znaczenie pojęć:

– Normalna jest wiara w Boga i gotowość do publicznego jej wyrażania. Nienormalne jest wstydzić się do niej przyznać.
– Normalna jest kochająca się rodzina, czyli matka, ojciec i dzieci. Choć zawsze przeżywa mniejsze czy większe (czasem ogromne) problemy, to najlepiej przygotowuje do życia. Nienormalne, i z ogromną krzywdą dla dzieci, są sytuacje zdrady i rozwodu rodziców. Nienormalne i chore w sensie emocjonalnym są wszelkie relacje homoseksualne. Pomysł, by związkom homoseksualnym dawać przywileje małżonków, jest aberracją, a możliwość adopcji – zbrodnią na dzieciach.
– Normalne jest nazywanie aborcji zabijaniem dzieci, a nienormalne – domaganie się ukarania państwa polskiego za brak procedur umożliwiających zabicie Julki ze względu na ewentualną możliwość pogorszenia się wzroku matki.
– Normalne jest stawianie dzieciom wymagań oraz domaganie się od nich szacunku dla starszych, a nienormalne rezygnowanie z dyscypliny i pobłażanie tym więcej, im bardziej dzieci się rozzuchwalają, a młodzi nie respektują norm społecznych w domu, szkole czy na ulicy.
– Normalna jest miłość ojczyzny, własnego narodu i kultury (przy oczywistym szacunku dla innych), czyli patriotyzm, a wynaturzeniem, kompleksem niższości i egoizmem jest brak tej miłości. Jeśli dziennikarz dużej telewizji prywatnej mówi o „demonach patriotyzmu”, to jego poglądy są nienormalne.
– Normalne jest domaganie się w życiu społecznym prawdy, uczciwości, solidarności, kompetencji, przejrzystości, a nienormalne godzenie się na niesprawiedliwe wyroki sądów, wybory polityków na podstawie koloru krawata, litowanie się nad przestępcami bardziej niż nad ich ofiarami, wyłudzanie rent i przekonanie, że miliony (w tym pierwszy) można i trzeba ukraść.
– Normalne jest pokazanie, co naprawdę myślą ludzie, chcący oddać cześć zmarłemu prezydentowi. Nienormalne – bezkrytyczne schlebianie rządzącym.
– Nienormalne jest przekazanie najważniejszego dla Polaków śledztwa Rosjanom. [od admina – tak jakby polskim śledczym można było ufać, sam autor nawet o tym pisze powyżej, a wiec czy Rosjanie, czy Polacy prowadziliby śledztwo to i tak nie ma znaczenia.]

Media są dla współczesnego człowieka coraz bardziej środowiskiem życia. Jak woda dla ryb, powietrze dla ptaków. Nie sposób przejść przez życie całkowicie poza zasięgiem ich wpływu, zapewne nawet w zakonach kontemplacyjnych, a tym bardziej, jeśli ktoś przygotowuje dzieci i młodzież do dorosłego życia. Wychowanie do właściwego rozumienia i krytycznego odbioru mediów to coraz ważniejsze zadanie współczesnego wychowawcy. Poszukiwanie sprzymierzeńców dla tego dzieła wśród nich samych, to ważna część tego zadania.

Jeśli nie chcemy widzieć świata tak, jak go nam prezentują największe media, szukajmy tych mediów, które wciąż jeszcze widzą go tak, jak my i jak chcielibyśmy, by widziały go nasze dzieci i wychowankowie.
ks. Andrzej Godyń SDB

Opublikowano Uncategorized | 1 komentarz

Czy spustoszona Winnica znów się zazieleni ? – Zaproszenie

Serdecznie zapraszamy na kolejny wykład Wszechnicy Narodowej

Temat listopadowej Wszechnicy :

” CZY SPUSTOSZONA WINNICA ZNÓW SIĘ ZAZIELENI ?

– BENEDYKT XVI – KRYZYS KOŚCIOŁA I DROGI WYJŚCIA ”

wykład wygłosi: ARKADIUSZ ROBACZEWSKI

27 LISTOPADA ( SOBOTA) – O GODZ. 16.OO

W KRAKOWIE UL. KONFEDERACKA 6

SALA ORATORYJNA W PODZIEMIACH PARAFII

PW. ŚW. STANISŁAWA KOSTKI NA DĘBNIKACH

—————–
Arkadiusz Robaczewski ( ur. 1969) filozof, publicysta. Przez 10 lat pracował jako asystent na Wydziale Filozofii KUL. . Uczeń O. prof. M.A Krąpca Założyciel fundacji „Servire Veritati” ( Służyć Prawdzie) Przez kilkanaście lat kierował jego pracami. Był dyrektorem Instytutu Edukacji Narodowej, znanego w Polsce z organizowania ośrodków Studium Edukacji Narodowej, Akademii Umiejętności Społecznych oraz Akademii Pedagogicznej. We wszystkich tych ośrodkach był cenionym wykładowcą, który przyciągał słuchaczy swoją pasją, rzetelnością i swobodą wykładu. Obecnie związany z Instytutem Dobrego Pasterza.Swoje teksty publikował m.in. w „Naszym Dzienniku” „Słowie Powszechnym” „Myśli Polskiej” oraz w czasopismach „W drodze”, „Cywilizacji” i „Christianitas” Jest redaktorem pisma „Nova et Vetera”. Ostatnio opublikował książkę „Przeciw Beznadziei”

Serdecznie zapraszamy

TV Wszechnica Narodowa http://www.youtube.com/user/WszechnicaNarodowa

Opublikowano Uncategorized | Dodaj komentarz

wybory samorządowe LPR Ruch narodowy w Krakowie

Liga Polskich Rodzin
RUCH narodowy dla Krakowa i Małopolski
Na liście wyborczej KW „Prawica Razem – Wspólnota Samorządowa”
Wszyscy na piątce
Kandydaci Ligi Polskich Rodzin znajdują się na miejscu 5 w okręgach wyborczych
w wyborach do Rady m. Krakowa
Nasze główne punkty programowe:
– zaprzestanie wspierania monopolistów
walka z nieuczciwymi deweloperami
obrona praw lokatorów
uporządkowanie gminnej polityki mieszkaniowej w służbie mieszkańców Krakowa
wspomaganie rozwoju parków krajobrazowych
rozwój geotermii dla gospodarstw rodzinnych
rozwój firm rodzinnych z funduszy gminnych i polskich środków wpłacanych do UE
wspieranie kultury bez cenzury z przekazywaniem pieniędzy środowiskom lokalnym tworzącym wysoką kulturę i pielęgnującym tradycję narodową
wspieranie budownictwa rodzinnego
program dla rozwoju prywatnego szkolnictwa i edukacji klasycznej
rozszerzenie bezpłatnego dostępu do internetu dla wszystkich mieszkańców Krakowa i województwa małopolskiego
szeroki program kulturowo- edukacyjny dla młodzieży
bezpłatna komunikacja miejska dla rodzin wielodzietnych
inicjowanie zyskownych przedsięwzięć podejmowanych przez władze lokalne z myślą o ubogich
obrona przed laicyzacją – wspieranie tradycji i kultury katolickiej
wspieranie Instytucji kultury i tworzenie świetlic żywej kultury
obrona targowisk miejskich i przyczynianie się do ich rozwoju.
realizacja narodowego charakteru gospodarki lokalnej poprzez: wspieranie rodzimej przedsiębiorczości i jej upowszechnianie
dbałość o przejrzystość transakcji publicznych

LPR Kraków udziela poparcia dla Kandydatury Pana Piotra Boronia
na urząd prezydenta m. Krakowa

kandydaci Ligi Polskich Rodzin do Rady Miasta Krakowa

Maria Gurgul – Okręg nr 1
Elżbieta Maria Madej – okręg nr 2
Krzysztof Jan Monticelli – okręg nr 3
Piotr Heszen – okręg nr 5
Władysław Kędziak – okręg nr 6
Maria Teresa Gurgul – okręg nr 6
Tadeusz Jamro – kręg nr 7
Wojciech Wolański – okręg nr 7

Kandydaci LPR do Sejmiku Woj. Małopolskiego – okręg 4 ( powiaty wadowicki, myślenicki, suski, nowotarski, tatrzański)

Monika Plewa
Sebastian Paweł Rutka
Marek Filipek
Krystyna Zydroń
Agnieszka Magdalena Heszen
Jan Wróbel

Powiedzieli
Piotr Heszen – kandydat z okręgu nr 5 miejsce 5
Jako kandydat do Rady Miasta Krakowa powinienem znać się na grodzie Kraka. Oto, co mogłoby o tym świadczyć: moja powieść Chodząc po Krakowie na czworakach mówiąca o pierwszym na ziemiach polskich stowarzyszeniu literackim. Wydałem też inną powieść: Spowiedź gangstera – w swoim własnym wydawnictwie, tam też ukazał się zbiór opowiadań Najwyższa Rada Komisarzy do wszystkiego. Posiadam księgarnię internetową http://www.wydawnictwoszara.pl.
Krzysztof Monticelli: kandydat w okręgu 3 miejsce 5
Znam problemy z jakimi spotyka się młodzież w naszym mieście. Wiem co należy zrobić
aby młodzi ludzie tacy jak ja mogli czuć się w Krakowie u siebie i nie musieli opuszczać Ojczyzny
Program LPR jest najbliżej rzeczywistych problemów Krakowian

Opublikowano Uncategorized | Dodaj komentarz

Obrona Krzyża – Obroną Polski

Stowarzyszenie Fides et Ratio serdecznie zaprasza na spotkanie

pt ” OBRONA KRZYŻA – OBRONĄ POLSKI”

Wykład wygłosi: dr Stanisław Krajski

połaczone z promocją Jego książki „Walka o Krzyż”

5 listopada 2010 r. ( piątek) – godz. 18.00

W siedzibie Stowarzyszenia Fides et Ratio

Pl. Sikorskiego 1 ( parter ) w Krakowie

program:

17.30 – podpisywanie książki „Obrona Krzyża” przez autora

18.00 – wiersz C. K. Norwida „Krzyż i Dziecko”

w wykonaniu artystki sceny Krakowskiej Alicji Kondraciuk

– wykład dr Stanisława Krajskiego „Obrona Krzyża – obroną Polski”

Książka pod red. Stanisława Krajskiego i Marii Kominek „Obrona Krzyża ” jest unikatowym zapisem walki Polaków o obecność Krzyża na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, ukazuje wszystkie, często nieznane fakty i wydarzenia, pomijane w mediach lewicowo-liberalnych. Jej bogata treść jest niezwykłym świadectwem polskości i nierozerwalnych związków z polskości z katolicyzmem. książka zawiera ponadto wiele tekstów i materiałów dotyczących misterium Krzyża św, Jego znaczenia w kontekście aktualnej sytuacji społecznej Polski. Pozwala głebiej zrozumieć co dzieje się aktualnie w Polsce ? … i z Polską .

serdecznie zapraszamy !

Stowarzyszenie Fides et Ratio
http://www.youtube.com/user/FidesEtRatioPOLSKA?gl=PL

TV Fides et Ratio

http://www.youtube.com/user/TVFidesEtRatio

TV Polonitas

http://www.youtube.com/user/Polonitas

Opublikowano Uncategorized | Dodaj komentarz

ZAPROSZENIE WYKŁAD WSZECHNICY NARODOWEJ

„Globalne oszustwo i drogi wyjścia” to temat kolejnej Wszechnicy Narodowej w Krakowie. Problematyka ekonomiczna w ujęciu myśli katolickiej i narodowej wyrażona w problematyce dystrybutyzmu i zasad kredytu społecznego jako podstawy dla sprawiedliwego systemu ekonomicznego jest jednym z najbardziej kluczowych tematów dla naszego kraju i zarazem stanowi jeden z kluczowych wątków debaty o przyszłości Polski.

Wyład wygłośi red. Janusz Lewicki – redaktor naczelny czsopisma „Michael”, pisma patriotów katolickich dla Królestwa Chrystusowego i Maryji w duszach rodzin i narodów wydawanego przez Instytut Louisa Evena dla sprawiedliwości społecznej.
Wykład odbędzie się 30 pazdziernika 2010 r. (sobota) – o godz. 16.00

W sali w podziemiach Kościoła pw. św. Stanisława Kostki przy ul. Konfederackiej 6 w Krakowie na Dębnikach

Serdecznie zapraszamy

Opublikowano Uncategorized | Otagowano | Dodaj komentarz

Czym jest herezja modernizmu ?

Aby zapobiec temu szaleństwu które rozpętało się w 20 tym wieku, Pan Bóg dał światu dwa światła. Pierwszym była encyklika Papieża Św. Piusa X Pascendi Dominici Gregis w (1907), a drugim była Fatima w (1917). Oba te wielkie dary od Pana Boga, rzuciły silne światło na współczesny, nowoczesny świat. Jeśli chcesz rozumieć historię współczesnego świata – studiuj Fatimę, jeśli chcesz rozumieć umysł współczesnego człowieka – studiuj Pascendi. Encyklika Pascendi dotyczy nie tylko Kościoła ale także całego świata. A to dlatego, że cały współczesny świat cierpi chorobę zanalizowaną i potępioną w tej encyklice. Św. Pius X powiedział kiedyś –„Kantyzm jest współczesną herezją” .

Termin „Kantyzm” pochodzi od niemieckiego filozofa Immanuela Kanta. Kant żył od 1724 – do około 1804, wprowadził do filozofii elementy które on sam nazwał „przewrotem kopernikańskim w filozofii”. Przed Kopernikiem wszyscy myśleli, że słońce krąży wokół ziemi. Po Koperniku zaczęli myśleć, że ziemia krąży wokół słońca. Takie nawiązanie Kanta do filozofii odnosiło się do tego, że przed nim wszyscy ludzi myśleli, że Podmiot – czyli osoba, obraca się wokół przedmiotu – czyli obiektu czyli elementu rzeczywistości. Inaczej mówiąc to człowiek, był zależny od rzeczywistości. Po Kancie, coraz więcej ludzi zaczęło uważać, że to przedmiot obraca się wokół podmiotu. Czyli, że to obiekt obraca się wokół osoby. Rzeczywistość jest zależna od człowieka.

Przed Kantem, stosunek człowieka do rzeczywistości określał zdrowy rozsądek, tzn. mój umysł poddaje się rzeczywistości. Od Kanta, i to odnosi się aż do dzisiejszych czasów – rzeczywistość podporządkowana jest mojemu umysłowi. Błąd ten nazywa się subiektywizmem. Człowiek jest teraz, ośrodkiem rzeczywistości, do którego wszystko się odnosi. Cała rzeczywistość podporządkowana jest człowiekowi.

Taka filozofia oczywiście doskonale komponuje się z ludzką pychą. Nowoczesny człowiek jest pełen pychy, ponieważ stawia się na miejsce które zajmuje Bóg. Rzeczywistość podległa jest Bogu, zatem jeśli człowiek myśli, że rzeczywistość jest podległa jemu, stawia się na miejscu Boga. I na tym polega szaleństwo nowoczesnego świata. Jest rzeczą niezbędną aby zniszczyć zdrowy rozsądek, aby można móc w ogóle pomyśleć taką rzecz.

Człowiekiem który zapoczątkował proces niszczenia zdrowego rozsądku wśród ludzi, był Immanuel Kant. Miał swoich poprzedników takich jak Kartezjusz, Locke czy Hume jak i naśladowców z których najważniejszym jest Hegel. Wielu ludzi, a zwłaszcza hierarchów w Kościele Katolickim, posiada umysł uformowany przez Kanta i Hegla. Zatem rodzi się pytanie jak Katolik może postawić człowieka na miejscu Boga?! Odpowiedź jest prosta. Ponieważ utracił zdrowy rozsądek. To czy utracił wiarę, jest sprawą pomiędzy nim a Bogiem, ale to, że utracił zdrowy rozsądek jest sprawą oczywistą. Nowoczesny człowiek jest szczególnie dumny z tego, że odrzucił zdrowy rozsądek. Ale robiąc to wypowiada wojnę Bogu bo natura pochodzi od Boga, a zdrowy rozsądek jest dla człowieka naturalny. Zatem sprzeciwiając się zdrowemu rozsądkowi człowiek sprzeciwia się Bogu.

Doskonałym obrazem tej wojny przeciw Bogu i naturze jest zamieszanie jakie istnieje dzisiaj w sferze płci. Sprowadza się ona do tego, że mężczyzna staje się coraz bardziej zniewieściały, a kobieta coraz bardziej upodabnia się do mężczyzny tracąc tym samym swoje kobiece atrybuty. Niszcząc w ten sposób i to na skalę globalną różnice pomiędzy kobietą a mężczyzną. W rezultacie niszcząc zdrowy rozsądek. Dwie katastrofalne konsekwencje takich działań to zniszczenie rodziny poprzez stopniowy zanik ducha ojcostwa i macierzyństwa; oraz grzech sodomii i grzech pochodzący z wyspy Lesbos.

Wszystko to jest zawarte w encyklice Pascendi Dominici Gregis. Ponieważ w tej encyklice, Pius X „przygwoździł” Kanta. Oskarża w niej modernizm ze względu na to, że Kant stanowi jego fundament. Genus – jakby powiedział Arystoteles – przypisywany do modernizmu to herezja. Dokładne rozróżnienie tej herezji jest takie, że jej celem jest zmienienie wszystkiego w Kościele Katolickim tak, aby pasował on do nowoczesnego świata. Nowoczesny świat jest od samych fundamentów antykatolicki ponieważ te fundamenty to kantyzm, protestantyzm i liberalizm. Nowoczesny świat zbudowany jest na liberalnych zasadach i właśnie z tego powodu zaadoptowanie zasad Katolickich do współczesnego świata jest równoznaczne z ich zniszczeniem a w rezultacie Kościoła Katolickiego. I to jest powód dla którego Kościół dzisiaj znalazł się w tak wielkim kryzysie.

Cofnijmy się do czasów kiedy zamiast lodówek sprzedawano lód. Wyobraźmy sobie teraz genialnego kłamcę, który przekonuje sprzedawców lodu, że lód będzie znacznie lepszy kiedy wystawi się go na słońce. I, że ci biedni , zwiedzeni sprzedawcy lodu wyciągają swój lód na słońce. I, że po krótkim czasie są wstrząśnięci widząc, że lód znika, ale jednak wciąż, konsekwetnie wyciągają swój lód na słońce, ponieważ zostali przekonani, że tak powinni postępować. I to jest właśnie ten trik, jaki diabeł zaaplikował katolikom. Katolicy, zwłaszcza ta najwyższa hierarchia, zostali przekonani, że powinni wystawić Katolicką Prawdę na działanie antykatolickich zasad. Tak jak lód topnieje wskutek działania słońca, tak Kościół Katolicki topnieje, jeśli wypełni się go antykatolickimi zasadami. Kościół Katolicki oparł się nowoczesnemu światu, mniej więcej do czasu śmierci Papieża Piusa XII. Potem sprzedawcy lodu powiedzieli „wszyscy mówią nam, że słońce jest najlepsze dla lodu, więc wystawmy go na słońce”. Cały świat zaklaskał, sprzedawcy lodu stali się nagle bardzo popularni. Jeśli jeden z nich zmarł, wszyscy szli na jego pogrzeb. Ale lód znikał. Wszyscy dzisiaj klaszczą temu który przewodniczy rozbiórce Kościoła Katolickiego. Ale Kościół Katolicki powoli znika. Może za wyjątkiem Polski, gdzie przebiega to wolniej, ale w Holandi, Francji czy USA, spustoszenie jest porażające. Klasztory są puste, seminaria wystawiane są na sprzedaż, kościoły przerabiane są na sklepy, kapłani stają się pracownikami socjalnymi, itd. Nawet jeśli w przyszłości sprzedawcy lodu zorientują się jaki wpływ ma słońce na lód, samego lodu niewiele już zostanie.

Zatem modernizm jest herezją, zgodnie z którą wszystko co istnieje w Katolickim Kościele powinno być doprowadzone do zgody z zasadami nowoczesnego, liberalnego świata. Pius X w Pascendi nazywa modernizm SYNTEZĄ wszystkich herezji. Jeśli każda poszczególna herezja jest jak ściek, to modernizm jest głównym ściekiem zbierającym wszystkie te mniejsze scieki. Jak to możliwe? Z powodu Kanta. Modernizm jest herezją niepodobną do żadnej innej herezji. Herezja ariańska, atakowała w szczególności naszego Pana Jezusa Chrystusa. Herezja nestoriańska atakowała jedność osoby Jezusa Chrystusa. Każda herezja atakowała zazwyczaj pojedynczy aspekt Katolickiej prawdy. A kantyzm atakuje każdy aspekt. Jeśli mój umysł jest władcą rzeczywistości, to ja mogę zaprzeczyć każdej dowolnej rzeczywistości zgodnie z własnym uznaniem. Jeśli zatem jestem przekonany o tym, że filozofia Kanta jest prawdziwa, to ja mogę zaprzeczyć każdej prawdzie która jest zawarta w Katolickiej Nauce. A to dlatego, że mogę negować lub przyjmować dowolną rzeczywistość, niezależnie czy naturalną czy nadnaturalną. I tutaj sytuacja się komplikuje.

Gdy Kant schodził rano na śniadanie, czy myślicie, że negował fakt, iż filiżanka kawy jest filiżanką kawy? Mam przeczucie, że Kant nigdy nie negował tego faktu. Ponieważ jeśli zanegowałby fakt, że filiżanka kawy jest filiżanką kawy, poczułby się spragniony. Podobnie, gdy Kant zamierzał opuścić pomieszczenie, jestem pewien, że w tym szczególnym momencie, nie negował realności ściany. Jestem również przekonany, że z jakiegoś szczególnego powodu zawsze postanawiał opuścić to pomieszczenie wybierając drzwi. Oznacza to, że moje panowanie nad rzeczywistością, może być stosowane jedynie w sposób selektywny. Ja wybieram którą rzeczywistość zaneguję, i której nie zaneguję. Jestem również przekonany, że jeśli któregoś poranka, Kant wybrałby się na przejażdżkę samochodem, i ten samochód nie chciałby zapalić, to jestem pewien, że ten wielki filozof idealistyczny, uniósłby realną maskę owego realnego samochodu, aby spojrzeć realistycznie na to co w rzeczywistości jest tego przyczyną. Ale kiedy dotarłby do swojego Uniwersytetu w Królewcu, włączyłby się na powrót w tryb zgodny z jego idealizmem. Gdy pokonałby już te wszystkie realistyczne drzwi prowadzące do jego idealistycznej sali wykładowej, zacząłby nauczać tych biednych młodych mężczyzn (bo nie było wtedy na uczelniach kobiet, i to był własnie przykład zdrowego rozsądku) tego co sprzeciwiało się zdrowemu rozsądkowi.

Tak robiąc, Kant był kimś znacznie gorszym niż producent pornografii. Pornografia atakuje niższe warstwy naszego człowieczeństwa. Kant atakuje te najbardziej podstawowe zasady, na których oparte jest działanie ludzkiego umysłu, atakując jednocześnie te najwyższe warstwy człowieczeństwa. Jeśli sięgniemy do Św. Tomasza do Sumy Teologicznej kwestia 154 to znajdziemy tam bardzo ciekawy fragment mówiący o grzechu sodomii i grzechu wyspy Lesbos. Św. Tomasz ciągle rysuje paralele pomiędzy spekulacją a działaniem. Aby zilustrować ciężar grzechu popełnianego wbrew naturze, czyli grzechu sodomi i i Lesbos, Św. Tomasz mówi, że owe grzechy w działaniu wynikają z zaburzenia podstawowych zasad na których oparta jest spekulacja. Jeśli dziś, uniwersytety na całym świecie, na swoich wydziałach filozofii, są pełne nauk Kanta i jego naśladowców, to normalne wydaje się, że owe grzechy homoseksualizmu są tak szeroko rozprzestrzenione. Zatem nauczyciele tych fałszywych nauk na uniwersytetach, obiektywnie są wielkimi przestępcami. Subiektywnie być może wierzą w ten nonsens, subiektywnie mogą myśleć , że nauczają prawdy, ale obiektywnie rujnują życie tym młodym ludziom. Nauczają, że lód (czyli zdrowe zasady rozumowania) powinien być wystawiony na działanie słońca (czyli relatywizmu).

Wiele młodych osób (w tym ja) ucieka z wydziałów filozoficznych. I mają rację. Jeden z kapłanów Bractwa powiedział, że spotkał się z młodym człowiekiem (i ten przykład mogę poniekąd odnieść do siebie), który zaczął studiować inżynierię ponieważ jak powiedział “przynajmniej tam ma kontakt z obiektywną rzeczywistością”. Nie był on szczególnie zainteresowany inżynierią. Jak przyznał wolałby studiować filozofię, ale jak powiedział “zrozumiał, że studiując filozofię, musiałby uczyć się nonsensów”. Studiując inżynierię, uczy się tego, co obiektywnie jest rzeczywiste. Nikt nie może być kantystą, kiedy projektuje samolot, bo jeśli zastosuję przy projektowaniu swoje własne subiektywne zasady, samolot zwyczajnie nie wzbiłby sie w niebo. Tylko wtedy samolot poleci jedynie kiedy podporządkuje się obiektywnym prawom aerodynamiki.

Spójrzmy na encyklikę Pascendi Dominici Gregis. Podzielona jest na pięć części. Jest wstęp, konkluzja a pomiędzy nimi trzy duże części. We wstępie Pius X określa ciężar problemu jakim jest modernizm. Mówi nam, że moderniści są wewnątrz Kościoła. Mówi nam również, że ich zachowanie niczym szczególnym się nie wyróżnia. „Na zewnątrz” są bardzo poprawni, ale wewnątrz są bardzo pyszni. Do tego stopnia, że odrzucają to, co mówi im autorytet Kościoła Katolickiego. Wewnątrz chcą oni całkowicie zmienić Kościół tak bardzo, że odczuwają nawet coś co można nazwać „krucjatą wewnątrz Kościoła”, ale aby to osiągnąć będą tkwić w ukryciu, chowając swoje przekonania, tak aby nie zostać ekskomunikowani. Tutaj tkwi cała perfidia modernizmu. Zostali w Kościele aby ten Kościół zmienić. Ponieważ zostali przekonani, że Kościół należy zmodernizować.

Trzy główne części zawierają naukę zwartą w modernizmie, przyczyny modernizmu, i jakie są środki zaradcze. Trzy główne przyczyny pojawienia się modernizmu to :

Ignorancja – ponieważ moderniści już nie znają zbyt dobrze doktryny Kościoła Katolickiego

Ciekawość – Ponieważ szukają oni wciąż czegoś nowego.

Pycha – Ponieważ jeśli zmieniają Kościół Boży, stawiają się ponad Bogiem. Chcą być więksi niż Bóg.

Św. Paweł nieustannie mówił, że Wiara jest to posłuszeństwo naszego umysłu Bożemu Objawieniu. Poddanie go Objawieniu. Święty Pius X mówił, że każdy seminarzysta który okazuje pychę wobec tego objawienia powinien być natychmiast usuwany z seminarium. Kiedy zaś mówi o środkach zaradczych, przedstawia przede wszystkim jako skuteczne antidotum studiowanie nauki Św. Tomasza z Akwinu. A to dlatego, że Św. Tomasz z Akwinu jest najlepszym antidotum na Immanuela Kanta. Św. Tomasz jest wielkim realistą. Ogólnie mówiąc powie on, że „ściana jest ścianą niezależnie od tego co ja na ten temat myślę”. I to jest Zdrowy Rozsądek. Immanuel Kant to lunatyk, który próbuje przez tą ścianę przejść. I tutaj tkwi cała przerażająca prawda nauki Kanta i samego modernizmu.

Na Soborze Watykańskim II zebrało się 2000 biskupów. Właściwie to wszyscy studiowali Św. Tomasza z Akwinu w seminarium. Zarówno przed jak i po SWII głównymi ruchami nauczającymi w Kościele Katolickim byli Dominikanie i Jezuici. Byli oni także głównymi ruchami, które miały wpływ na zmiany w Kościele Katolicki. Inaczej mówiąc, umysł może być wypełniony najprzeróżniejszymi naukami, nawet tymi słusznymi jak tymi pochodzącymi od Św. Tomasza z Akwinu, ale Kant jest zdolny do tego, aby znaleźć się pod tymi wszystkimi naukami i pomiędzy nimi. Zatem nawet jeśli wciąż uważam, że jestem tomistą, ponieważ wierzę w filozofię św. Tomasz z Akwinu, w tym samym czasie mogę wyznawać filozofię mu przeciwną. Jako to możliwe?

Na Soborze Watykańskim II zebrało się 2000 biskupów. Właściwie to wszyscy studiowali Św. Tomasza z Akwinu w seminarium. Zarówno przed jak i po SWII głównymi ruchami nauczającymi w Kościele Katolickim byli Dominikanie i Jezuici. Byli oni także głównymi ruchami, które miały wpływ na zmiany w Kościele Katolicki. Inaczej mówiąc, umysł może być wypełniony najprzeróżniejszymi naukami, nawet tymi słusznymi jak tymi pochodzącymi od Św. Tomasza z Akwinu, ale Kant jest zdolny do tego, aby znaleźć się pod tymi wszystkimi naukami i pomiędzy nimi. Zatem nawet jeśli wciąż uważam, że jestem tomistą, ponieważ wierzę w filozofię św. Tomasz z Akwinu, w tym samym czasie mogę wyznawać filozofię mu przeciwną. Jako to możliwe?

Zdrowy rozsądek mówi nam, że 2+2=4, 3+3=6 itd. I teraz wyobraźmy sobie matematyka który twierdzi, że 2+2=5 . Nie mogę powiedzieć nic innego niż: „Mylisz się. 2+2=4”.

„Matematyk” –„zgodzę się z Tobą. Ale może być także 5”. W takim wypadku mówię mu „ale przecież 2+2=4 wyklucza 2+2=5!”. Bycie tomistą wyklucza jakiekolwiek zmiany w Kościele Katolickim i jego Doktrynie. Matematyk na to: „nie, nie. Ja jestem tomistą, ale jestem także zwolennikiem Teilharda”. Ja na to: ”Przecież to niemożliwe”. „Matematyk” odpowiada: „o już nie. Żyjemy teraz w nowym świecie. To co było do tej pory niemożliwe, stało się możliwe. To postęp. Wstąp do mojego Wspaniałego Nowego Świata. Otwórz swój ciasny umysł. Bądź KREATYWNY! Bądź Progresywny! Stań się kimś NOWYM!. Nie bądź takim wstecznym wapniakiem! Znajdujesz się w niewoli swojego ciasnego umysłu! Nie zachowuj się jak dinozaur. 2+2=4, zawsze 4, tylko 4 i jedynie 4 to umysłowe więzienie! WOLNOŚĆ! NIEZALEŻNOŚĆ! Uwolnijmy się od 2+2=4! Ja nie zaprzeczam, że 2+2=4. Oczywiście, że tak mogło być kiedyś. Ale nie ograniczajmy się do tego! Wierzę w jednego Boga Ojca Wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi…. – to więzienie! Oczywiście, że w to wierzę. I ty też powinieneś w to wierzyć zwłaszcza jeśli „tak odczuwasz”. Szczególnie jeśli Twoja babcia będzie z tego powodu szczęśliwa. Ale teraz daj spokój, obudź się, żyjemy w NOWOCZESNYM ŚWIECIE! Już dłużej nie musimy być TYLKO Katolikami, ani bronić Katolicyzmu. Musimy być EKUMENICZNI. Jezus Chrystus JEST Bogiem ale zrozum, że dla wielu ludzi NIE JEST Bogiem. I zaakceptuj to. Pomimo tego możemy przecież spotkać się razem, żyć razem. No, po prostu KOCHAĆ SIĘ! ” Ja: „Ale chwila. Czyż na początku tworzenia się Kościoła Katolickiego katoliccy męczennicy nie UMIERALI za swoją i naszą Wiarę?! Czy nie twierdzili, że Kościół Katolicki jest JEDYNY i PRAWDZIWY?” „Matematyk” na to: „Tak, ale to zamierzchła historia”.

Obecny Papież, kiedy był jeszcze kardynałem Ratzingerem, nazywał antyliberalne dokumenty KK wieku 19 i początku 20 – „substancjalnymi kotwicami” Kościoła Katolickiego. Innymi słowy, tak jak statek musi mieć dobrą kotwicę kiedy przybija do portu aby się rozładować, ale potem jednak musi on ruszyć w dalszą drogę, kardynał Ratzinger mówi, że to dobrze, że Kościół doszedł do punktu zwanego encyklika Pascendi Dominici Gregis, i że Pius X zarzucił bardzo dobrą „substancjalną kotwicę”, ale w połowie lat 50-tych Statek Kościoła musiał wreszcie ruszyć dalej. To jest modernizm.

(oparto na wykładach Jego Ekscelencji biskupa Richarda Williamsona

Opublikowano Uncategorized | Dodaj komentarz

Masoneria – autostrada do piekła

“Masoneria to autostrada do piekła. Ze względu na swoje dwie główne doktryny – liberalizmu i okultyzmu, godzi ona wprost w najważniejsze przykazanie: kochać Boga ponad wszystko. Kiedy zaś już nie pełnimy swoich powinności wobec Boga, przestajemy też spełniać swoje powinności wobec bliźniego. Masoneria prowadzi ludzi do złamania wszystkich przykazań Dekalogu. Bezpośrednio prowadzi do stłumienia religijności w życiu, na przykład likwidując szkoły kościelne, skłaniając do pracy w niedzielę (na przykład poprzez otwieranie w tym dniu sklepów), zmierza do legalizacji aborcji, eutanazji, rozwodów, homoseksualizmu, pochwala pozamałżeńskie życie seksualne, antykoncepcję, propaguje szkodliwe z moralnego, ale również zdrowotnego, punktu widzenia obyczaje. Domaga się likwidacji majątku Kościoła katolickiego. A to jest przecież rabunek. Swoje cele realizuje często poprzez przemoc i za nic ma ludzkie życie i własność prywatną.”

Z dr. Peterem Bielikiem, jednym z największych słowackich, katolickich specjalistów w kwestiach związanych z masonerią, rozmawia Stanisław Krajski

Pana dorobek obejmuje ponad 200 publikacji. Jakiej tematyki dotyczą te prace?
– Podejmuję zarówno problematykę historyczną, jak i współczesną. Moje artykuły są często reakcją na nieprawdziwe i w taki czy inny sposób oszukańcze twierdzenia dotyczące Kościoła katolickiego, przede wszystkim jego przeszłości. Bez względu na to, że zakończył się komunizm, stale występują silne tendencje, szczególnie w mediach, fałszowania historii. Dotyczy to na przykład kwestii inkwizycji czy procesów o czary. Te zafałszowania mają odwieść ludzi od Kościoła katolickiego, spowodować, by katolicy źle myśleli o swoim Kościele, żeby wstydzili się swojej wiary, wyrzekali się jej. A my przecież nie mamy powodu wstydzić się swojej historii, choć tworzyli ją ludzie słabi. Wręcz przeciwnie – mamy być z niej dumni.
Wiele swoich prac poświęciłem też sprawom słowackim, szczególnie wydarzeniom podczas II wojny światowej. Wtedy powstało samodzielne państwo słowackie, którego prezydentem był ksiądz katolicki ks. Józef Tiso. W swoich publikacjach broniłem tego kapłana. Starałem się pokazać prawdę o nim i I Słowackiej Republice.
Pisałem też o słowackim powstaniu, które wybuchło w 1944 r., ukazując jego negatywną stronę, zwracając uwagę na to, że nie było ono w słowackim interesie. Po 1945 r. powstał kult tego powstania. Przedstawiano je jako jedno z największych i najbardziej pozytywnych wydarzeń w historii Słowacji. Jeszcze dzisiaj na Słowacji obchodzi się rocznicę jego wybuchu jako święto państwowe.

Pisał Pan też wiele o masonerii. Wyszła nawet książka Pana autorstwa na ten temat.
– Na Słowacji nie ukazała się dotąd, tak jak w innych, większych, krajach europejskich, bardziej obszerna publikacja dotycząca masonerii, która by jej nie idealizowała, która ukazywałaby zagrożenia, jakie niesie wolnomularstwo.

Dlaczego podejmuje Pan właśnie te, a nie inne problemy?
– Podejmuję tematy, które dotyczą spraw ważnych i rzadko poruszanych, takie, z którymi trudno jest dotrzeć do prawdziwych informacji. Nie każdy ma dostęp do publikacji, których nie ma w księgarniach, które zostały wydane ponad 100 lat temu. Nie każdy może studiować źródła w archiwach, które są przecież tylko w największych miastach.

Tak przy okazji. Jaka jest obecnie sytuacja Kościoła katolickiego na Słowacji? Wiem, że są katolickie gazety i wydawnictwa, katolickie uczelnie czy wydziały na uniwersytetach, że jest katolickie radio. Czy jednak katolicy nie zostali przez siły liberalne, lewicowe, masońskie zepchnięci na margines życia społecznego?
– Sytuacja Kościoła katolickiego na Słowacji nie jest najlepsza. Większość dzieci uczęszcza w szkole na lekcje religii, ale rodzice najczęściej nie mogą im służyć jako wzór żywej wiary. Podczas reżimu komunistycznego zniszczono wiele kościołów. Najgorszy nie jest jednak brak kościołów, ale brak katolickich mediów. Działa katolickie radio Lumen (“Światło”), którego słucha około 200 tys. ludzi, co stanowi około 5 proc. społeczeństwa. Zaczyna nadawać katolicka telewizja, ale brakuje katolickiej prasy. Jest tylko jeden tygodnik o nakładzie 80 tys. egzemplarzy (na początku lat 90. – 120 tys.). W liberalnych mediach wciąż wzrasta liczba programów antykatolickich. Mało katolików dba o to, by w Sejmie znaleźli się posłowie o katolickiej orientacji czy choćby spełniający podstawowe kryteria moralne. Wpływ praktykujących katolików na życie społeczne i polityczne jest bardzo ograniczony.

Jak, według Pana, można krótko i celnie scharakteryzować masonerię?
– Masoneria to autostrada do piekła. Ze względu na swoje dwie główne doktryny – liberalizmu i okultyzmu, godzi ona wprost w najważniejsze przykazanie: kochać Boga ponad wszystko. Kiedy zaś już nie pełnimy swoich powinności wobec Boga, przestajemy też spełniać swoje powinności wobec bliźniego. Masoneria prowadzi ludzi do złamania wszystkich przykazań Dekalogu. Bezpośrednio prowadzi do stłumienia religijności w życiu, na przykład likwidując szkoły kościelne, skłaniając do pracy w niedzielę (na przykład poprzez otwieranie w tym dniu sklepów), zmierza do legalizacji aborcji, eutanazji, rozwodów, homoseksualizmu, pochwala pozamałżeńskie życie seksualne, antykoncepcję, propaguje szkodliwe z moralnego, ale również zdrowotnego, punktu widzenia obyczaje. Domaga się likwidacji majątku Kościoła katolickiego. A to jest przecież rabunek. Swoje cele realizuje często poprzez przemoc i za nic ma ludzkie życie i własność prywatną.

Co stanowi, według Pana, najważniejszy element masońskiej doktryny?
– Biorąc pod uwagę wypowiedzi czołowych wolnomularzy, najważniejszym elementem ich ideologii jest gnoza. Gnoza towarzyszy starożytnemu pogaństwu, w którym istotnym elementem jest magia.

Kogo masoneria uznaje za swojego największego przeciwnika?
– Według wypowiedzi głównych ideologów masonerii oraz biorąc pod uwagę ich działalność, należy bez żadnych wątpliwości stwierdzić, że za największego swojego przeciwnika masoni uważają Kościół katolicki.

Jakie są największe zagrożenia ze strony masonerii dla Kościoła?
– Największym niebezpieczeństwem dla Kościoła katolickiego ze strony masonerii jest wnikanie jej zasad w myślenie i, co za tym idzie, działanie katolików, zwłaszcza duchownych. Obecnie mamy wielu katolików, którzy pod wpływem grzechu pierworodnego i masońskiej propagandy zachowują się tak, jakby służyli dwóm panom. Z jednej strony uważają się za katolików, a z drugiej strony przyjmują w myśleniu i w praktyce podstawowe zasady wolnomularstwa: nieograniczoną dopuszczalność aborcji, antykoncepcji, pozamałżeńskiego życia seksualnego, rozwodów, sterylizacji itp. A przecież Chrystus jasno powiedział: “Nie będziesz dwóm panom służył”.

A jakie zagrożenia stwarza masoneria dla państw narodowych, dla Słowacji, dla Polski?
– Wolnomularstwo chce zniszczyć państwa narodowe. Chce wytworzyć jedno państwo światowe, dla którego europejskie federalne państwo jest tylko formą wstępną, przejściową. Polska i Słowacja mają przekształcić się w mało znaczące administracyjne jednostki tego organizmu, o których będzie się stanowić poza ich terytorium. Charakterystyczne dla państwa federacyjnego jest to, że najważniejsze decyzje podejmuje władza centralna, a nie władze lokalne. Może tak być, że przyszła władza polska będzie posiadać takie kompetencje, jakie posiadają dziś obecne polskie województwa. Być może Polska i Słowacja przestaną istnieć jako oddzielne jednostki administracyjne i będą funkcjonować w ramach nowych struktur.

Czy na Słowacji masoneria ma duże wpływy?
– Tak, masoneria ma na Słowacji wielkie wpływy. Większość ludzi działa tu według masońskich zasad, a nie według chrześcijańskich wartości. Główne mass media są antychrześcijańskie i promasońskie.

Wiem, że zajmuje się Pan również rolą masonerii w państwach byłego obozu socjalistycznego. Jak na przykład wygląda sytuacja masonerii w Rosji?
– Według rosyjskiego publicysty Olega Płatonowa, masonom sprzyjali ostatni przywódca komunistyczny Gorbaczow i niektórzy liberalni polityczni doradcy prezydenta Jelcyna oraz inne osoby z jego otoczenia: Burbulis, Czubajs, Gajdar, Jawlinski, Stankievicz itd. To oni stali za wprowadzeniem “reform” gospodarczych, które spowodowały w Rosji chaos i spowodowały, że większość społeczeństwa rosyjskiego zbiedniała, a pojawiły się nieliczne bardzo bogate osoby.

W Polsce we wrześniu tego roku odrodziła się loża B’nai B’rith. Co Pan wie o tym odłamie masonerii?
– Międzynarodowa organizacja B’nai B’rith została założona w 1843 roku w Nowym Jorku wyłącznie przez Żydów. Z tego, co wiem, formalnie nie jest to masoneria, ale z masonerią łączy ją sposób wyboru członków, rytuał, hierarchiczny porządek, a zwłaszcza duch. Mówi się, że ta organizacja odgrywa decydującą rolę w masonerii.

Jak Pan ocenia rolę i znaczenie masonerii w Polsce?
– Tak jak w całej Europie, tak w Polsce masoneria ma wielkie znaczenie. Miała wpływ na dokonanie rozbiorów Polski pod koniec XVIII wieku, na charakter i przebieg powstań 1794, 1830 i 1863 roku. W tej części Polski, która była pod zaborem niemieckim, zabiegała o germanizację i protestantyzację Polaków. Była inicjatorem powstania sekty mariawitów. Po odrodzeniu Polski w 1918 roku wielu przedstawicieli nowej władzy i ministrów było masonami. Miała wpływ na powstanie “Solidarności”. Jej wpływy w Polsce wzmocniły się w sposób szczególny w czasie istnienia komunistycznego reżimu, który w znacznej mierze realizował masońskie zasady, np. wprowadzenie aborcji na życzenie. Komunistyczny reżim, lansując masonerię, wpływał na ludzkie myślenie i sposób zachowania ludzi, czego skutki widać do dziś. Nie wiem, jaki jest dziś wpływ masonerii na życie społeczne, gospodarcze i polityczne Polski, ale przypuszczam, że znaczny, choć na pewno nie tak wielki jak w zachodniej Europie.

Wiedza na temat działalności i celów jest wciąż zbyt mała. Jakie działania powinniśmy jako katolicy podjąć, aby najskuteczniej przeciwstawić się masonerii?
– Musimy dążyć do tego, by żyć według wskazań wiary katolickiej. Musimy ją lepiej poznawać. Powinniśmy też zdobywać wciąż wiedzę o masonerii, jej taktyce, programie, metodach, by nie oddziaływały na nas jej sugestywne kłamstwa, nawet wtedy, gdy są powtarzane wszędzie tysiące razy i podawane nam w różnorakich formach.
Kłamstwo zawsze pozostanie kłamstwem, niezależnie od tego, ile razy się je powtórzy, czy je będą powielać ubodzy intelektualnie uczeni z akademickimi tytułami, politycy bez charakteru, skorumpowani dziennikarze. W najważniejszych sprawach powinniśmy kierować się wskazaniami naszych duchowych ojców, przede wszystkim Ojca Świętego.

Czy my, katolicy różnych krajów, nie powinniśmy zjednoczyć się w obronie przed masońskimi zakusami, przed demoralizacją i dechrystianizacją? Jeżeli tak, to w jaki sposób powinniśmy to robić?
– Myślę, że tak być powinno. Masoni zawsze się wszędzie jednoczą i poprzez to osiągają wiele zamierzonych przez siebie celów. Na przykład utworzyli w Parlamencie Europejskim swoją osobną lożę. Podobnie mogliby postępować katolicy, a więc również na przykład posłowie do Parlamentu Europejskiego reprezentujący orientację chrześcijańską. Moglibyśmy tak postępować też w wielu innych dziedzinach.

Dziękuję za rozmowę.

Dr Peter Bielik, z wykształcenia geograf, jest działaczem katolickim, członkiem słowackiego stowarzyszenia byłych więźniów politycznych reżimu komunistycznego, publicystą i pisarzem. W czasach komunizmu prześladowany przez ówczesny reżim pracował jako robotnik, a następnie urzędnik. W Polsce ukazała się właśnie jego książka pt. “Przeciwko Kościołowi: fałszerze prawdy – lewica – masoni”, w której ukazuje, jak fałszuje się prawdę historyczną w związku z inkwizycją, procesami o czary, husytyzmem, rewolucją francuską, działalnością Papieża Piusa XII w czasie II wojny światowej itp.
Dr Peter Bielik wystąpi 4 listopada br. w “Rozmowach niedokończonych” w Telewizji Trwam i w Radiu Maryja.

Opublikowano Uncategorized | Dodaj komentarz